Weekendowe śniadanie. Dawno nie robiłam żadnego omleta. Najlepszy jest omlet biszkoptowy, czyli na białkach jajek. A jeszcze lepszy okazał się taki a'la crepes suzette, czyli smażony w soku pomarańczowym z miodem. Po prostu cud, miód i... pomarańcza;)
Składniki (na 1 dużą porcję):
- 2 pomarańcze
- 3 jajka
- 3-4 łyżek mąki (mniej więcej tyle, ile żółtek)
- 2-3 łyżki cukru
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki miodu
- szczypta cynamonu
- olej i masło do smażenia
Z jednej pomarańczy ścieramy skórkę i wyciskamy sok. Drugą filetujemy, czyli wybieramy sam miąższ bez błonek.
Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka miksujemy z mąką, połową soku i pozostałymi sypkimi składnikami. Masa powinna mieć konsystencję pół-płynną w zależności, ile mąki dodamy. Im mniej tym placek lżejszy.
Ubijamy pianę z białek. Drewnianą łyżką delikatnie mieszamy pianę z masą z żółtek.
Placek smażymy na małym ogniu z jednej strony.
W tym czasie mieszamy pozostały sok z pomarańczy ze skórką, miodem i cynamonem. Sos wylewamy na patelnię przed przewróceniem placka na drugą stronę. Bardzo ostrożnie przewracamy (by za bardzo nie uszło z niego powietrze) i smażymy, aż się przyrumieni. Odwracamy na uprzednio usmażoną stronę i smażymy chwilę, by i ta strona wciągnęła nieco soku.
Podawać gorący.
Smacznego życzą
Hm przepis nie wydaje się być trudny do zrealizowania ;)
OdpowiedzUsuńI nie jest. A efekt pyszny :)
OdpowiedzUsuń