Odkąd stałam się szczęśliwą posiadaczką sokowirówki, często pijam soki marchwiowe. Po wyciśnięciu soku zostaje suchy miąższ marchwi. Szkoda go wyrzucać, więc kombinuję. Robiłam już chleb marchewkowy, teraz wpadłam na pomysł usmażenia z niej placków. Wyszły pyszne, na słodko, choć wcale nie dodawałam cukru. Marchew sama w sobie jest słodkawa. Dodatek kokosa nadał im charakteru. Delikatne, maślane, wilgotne. Posypanym cukrem pudrem nie mogłam się oprzeć;)
Składniki (na 3-4 porcje):
- 2 szkl. miąższu z marchwi po wyciskaniu soku lub drobno startej marchewki
- 2/3 szkl. mąki (lub więcej w zależności, ile będzie potrzeba, by uzyskać spójne ciasto)
- 2 jajka
- pół szkl. wiórek kokosowych
- odrobina wody
- proszek do pieczenia
- sól, pieprz
- olej do smażenia
Wszystkie składniki połączyć razem podlewając taką ilością wody, by otrzymać gładką masę. Placki smażymy partiami na złocisto-brązowy kolor. Podajemy z ulubionymi dodatkami. U mnie cukier puder.
Smacznego!
genialny przepis, na pewno wypróbuję, cudne Ci wyszły, tylko pewnie trochę dosłodzę je bo mam odwiecznie słodkie zęby, pozdrawiam (nogawkuchni.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńz marchewką nigdy nie robiłam jeszcze placuszków- ale kusisz!:P
OdpowiedzUsuńSuper - tego właśnie szukałam !
OdpowiedzUsuńIle proszku do pieczenia?
OdpowiedzUsuńDodaję go na oko, mniej więcej pół łyżeczki.
Usuń