Zacznę od pochwał własnych - upiekłam idealny sernik i jestem z niego (i z siebie) dumna!:D Dotychczas rzadko podejmowałam próby upieczenia sernika. Zraziłam się, gdy za pierwszym razem mi opadł, a za drugim, był smaczny, ale przypaliłam wierzch i również lekko oklapł. Od tego czasu (a było to parę lat temu) bałam się serników. Teraz jednak postanowiłam zmierzyc się z moim sernikowym demonem. Naszła mnnie ogromna ochota na taki lekki, kremowy, ale nie za bardzo, a do tego z malinami. Poszperałam i znalazłam fajny przepis na blogu Wypieki z pasją, który nieco zmodyfikowałam. Jest lekko wilgotny, smak kokosa baaardzo lekko wyczuwalny, kakaowy spód wspaniale współgra z serem i malinami. Dla mnie przepyszny! Na pewno będę wracać do tego przepisu:)
Składniki (na tortownicę 26cm):
na masę serową:
- 1kg sera tłustego 3-krotnie mielonego
- 4 jajka
- puszka 400ml mleka kokosowego
- 1szkl. wiórek kokosowych
- 0,5 szklanki cukru
- 40g masła
- 1 cukier waniliowy lub łyżka ekstraktu waniliowego
- 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 budyń waniliowy (nie miałam kokosowego)
- ok. 300g malin
na spód:
- 220g herbatników
- 1 łyżka kakao do wypieków
- 100g masła
Herbatniki zmielić na pył wraz z kakaem, wymieszać z rozpuszczonym masłem. Tak przygotowaną masę wcisnąć w dno formy, podpiec w piekarniku nagrzanym do 180oC przez około 10-15 min. Przestudzić.
W między czasie przygotować masę serową. Ser utrzeć z cukrem. Do masy dodać jajka, zmiksować. Dodać mleko kokosowe, wiórki, rozpuszczone masło, cukier waniliowy, budyń (proszek) i mąkę ziemniaczaną. Ponownie zmiksować. 1/3 masy wylać na podpieczony spód, posypać malinami, na to kolejne 1/3 masy serowej, maliny i reszta masy serowej. Wierzch również obsypać malinami, lekko wcisnąć w masę. Masa serowa jest płynna - bałam się, że aż za, ale mimo to sernik się upiekł i to chyba dzięki temu nie był suchy.
Piec około 1 godziny w temp. 190oC - tak podaje autorka. Ja pierwsze pół godz. piekłam w 190st.C, a następnie 40-45 min. w 160st.C. Po wyłączeniu piekarnika pozostawić ciasto w piekarniku przy minimalnie uchylonych drzwiczkach do całkowitego wystudzenia (zostawiłam na kilka godzin), po czym wstawić na co najmniej 2 godziny do lodówki. Wierzch posypałam cukrem pudrem, bardziej dla efektu wizualnego niż smaku;)
Smacznego!
aż jeść się chce! :) koniecznie do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńKokosowy? Pycha!. Uwielbiam go:D
OdpowiedzUsuńcudowne połączenie smaków! akurat w mój gust przypasowałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba taki sernik, na pewno niebo w gębie :D
OdpowiedzUsuńobłędnie piękny
OdpowiedzUsuńwygląda ślicznie - to z pewnością!
OdpowiedzUsuń