Kartacze to smak mojego dzieciństwa, to smak ukochanych Mazur, to ciepło opalanej drewnem kuchni kaflowej w poniemieckim domu, na której do dziś się gotuje. Uwielbiam kartacze robione przez moją tamtejszą przyszywaną babcię. W końcu postanowiłam sama je zrobić. Nie były tak pyszne (wiadomo). Ale dla mnie i tak super :)
Kartacze to takie wielkie pyzy albo cepeliny typowe dla kuchni mazurskiej i podlaskie. Sama nazwa "kartacz" oznacza pocisk artyleryjski o wrzecionowatym kształcie.
Składniki (na ok. 10 szt.):
- 2,5 kg ziemniaków
- ok. 1 szkl. mąki pszennej
- 2 jajka (opcjonalnie)
- 1 łyżka soli
Farsz:
- 1 kg mięsa mielonego (ja użyłam pół na pół surowe mielone i mięso, które miałam z zupy)
- 1-2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- majeranek
- sól, pieprz
Ziemniaki obieramy. Połowę gotujemy, drugą połowę ścieramy na tarce o drobnych oczkach i baaardzo dokładnie odciskamy z płynu przez ściereczkę lub gazę. Można najpierw ułożyć starte ziemniaki na sicie wyłożonej gazą, by płyn obciekł, a potem baaardzo dokładnie odcisnąć. Chodzi o to, by odciśnięte ziemniaki były maksymalnie suche. W przeciwnym razie ciasto na kartacze będzie zbyt wodniste i będzie się rozpadać, albo trzeba będzie dodać więcej mąki, przez co ciasto będzie mniej smaczne i twardsze. Odciśniętego płynu nie wylewamy. Odstawiamy, by się się "ustał" - na dnie naczynia zbierze się skrobia, którą dodajemy do masy ziemniaczanej.
Ugotowane ziemniaki przeciskamy przez praskę, maszynkę do mielenia mięsa albo dokładnie tłuczemy.
Mieszamy oba rodzaje ziemniaków, dodajemy sól, jajka (opcjonalnie) i tyle mąki, by zagnieść elastyczne ciasto, nie za wilgotne, takie które będzie łatwo odchodzić od dłoni.
Farsz: cebulę przesmażamy na oleju, dodajemy ją do mięsa, doprawiamy czosnkiem, majerankiem, solą i pieprzem.
Z dość sporej ilości masy ziemniaczanej robimy placek nieco większy niż dłoń, w którym zawijamy masę mięsną. Masę formujemy tak, by miała kształt dużego wrzeciona.
Kartacze gotujemy w osolonej wodzie ok. 20-25 min. Woda ma lekko bulgotać.
Podawałam z sosem z własnoręcznie zebranych grzybów, które akurat miałam. Nie jest to tradycyjny sposób podawania kartaczy. Powinny to być raczej skwarki z cebulką.
Smacznego życzą
Też uwielbiam kartacze naszej Pani Józefiny ze Stacz na Mazurach
OdpowiedzUsuń