Niedawno, przy okazji przepisu na mitraillette, pisałam o kulinarnych wpływach Belgii na kuchnię północno-wschodniej Francji. Dziś kolejny "napływowy" przepis popularny zarówno w północnej jak i wschodniej Francji. Będzie to tarte flambée bardziej znana pod nazwą flammekueche (wym. flamkusz) lub - z języka niemieckiego - Flammenkuchen, gdyż danie to pochodzi z pogranicza Francji i Niemiec. To rodzaj podpłomyka - cienkiego placka z ciasta drożdżowego z różnymi dodatkami, ale oszczędnie nałożonymi, to nie pizza. Ja użyłam ciasta francuskiego, gdyż zalegało w lodówce i domagało się spożytkowania, więc to taki a la flammekueche. Mojemu K. bardzo smakował. Zaiste, połączenie podsmażonej, skarmelizowanej cebuli, wysmażonej na chrupko szynki typu parmeńskiego oraz sera koziego nie może nie smakować:)
Składniki:
- prostokątny blat ciasta francuskiego
- 2-3 cebule
- kilka plastrów szynki typu parmeńskiego
- ser kozi w roladce
- tymianek lub zioła prowansalskie
- pieprz
- olej do smażenia
Cebulę siekamy, rumienimy na oleju, ale nie może się przypalić.
Szynkę wysmażamy na chrupko na suchej patelni.
By ciasto francuskie nie nasiąkło w czasie pieczenia, a było wyrośnięte i chrupkie, radzę je najpierw gęsto ponakłuwać widelcem i wstępnie podpiec kilka minut, a następnie "ugnieść" lekko wyrośnięty wierzch i dopiero wówczas nałożyć dodatki - cebulę, pokruszoną szynkę oraz plastry sera koziego. Posypujemy ziołami i pierzem.
Pieczemy kolejne kilkanaście minut, aż ciasto się zezłoci.
Smacznego życzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz