W moim przypadku z brownie było tak, że upiekłam je pierwszy raz kilka lat temu (przepis) i było super. Zachęcona próbowałam ponownie kilka razy i za każdym razem nie wychodziło. Może i było dobre, ale to nie było brownie - nie ta konsystencja, struktura. Zniechęciłam się. Ostatnio postanowiłam zmierzyć się z nim ponownie. Udało się (!), podaję zatem przepis na jeszcze lepsze niż poprzednie brownie:) A jest pyszne, z wierzchu chrupiąca warstewka, wewnątrz wilgotne, mocno czekoladowe. Zaraz po upieczeniu jest miękkie i mocno wilgotne, z czasem tężeje, wysycha, ale nadal rozpływa się na języku. Wyszło prawie idealne. "Prawie", gdyż następnym razem skrócę czas pieczenia o 5 min. Brownie musi mieć mocno wilgotny środek i niech Was nie kusi (tak jak mnie) dopiekanie ciasta, "bo przecież będzie surowe". Nie będzie, tak ma być :) Inspiracja: Ania Starmach (zmieniłam nieco proporcje. Ilość masła i cukru wydawała mi się za duża. I dobrze zrobiłam). Uwaga! Użyjcie dobrej jakości czekolady. Zła czekolada popsuje smak ciasta. W końcu w cieście tak czekoladowym jak brownie chodzi właśnie o czekoladę.
Składniki (na formę 21x27 cm):
- 50 ml wody
- 200 g cukru
- 300 g czekolady (dałam 200 g deserowej i 100 g gorzkiej 70 %)
- 140 g masła
- 3 jajka
- 130 g mąki
- ok. 1/3 szkl. posiekanych orzechów laskowych prażonych
W garnku gotujemy wodę, dodajemy cukier, gdy woda się zagotuje, ściągnij garnek z ognia.
Dodajemy czekoladę i masło, mieszamy, aż składniki się rozpuszczą.
Jajka miksujemy z mąką.
Cały czas mieszając, wolnym strumieniem wlewamy do jajek czekoladę.
Dodajemy orzechy, mieszamy.
Foremkę wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy masę czekoladową.
Pieczemy 25 minut w temperaturze 180 stopni.
Mmm, musiało smakować obłędnie! :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja powala :) Coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńhttps://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/