sobota, 22 sierpnia 2015

"Zwodniczy punkt" Dan Brown

           Dan Brown do tej pory był mi znany jedynie z powieści o Robercie Langdonie tropiącym m.in. sekrety masonów („Kod Leonarda da Vinci”, „Anioły i demony”, „Zaginiony symbol”, „Inferno”). Tym razem sięgnęłam po jedną z pierwszych jego książek, powieść jeszcze sprzed „ery” Langdona, tematyką zupełnie odbiegającą od wyżej wymienionych. Nie ukrywam, iż lubię pióro Browna. Przede wszystkim dlatego, iż porusza interesujące mnie tematy naukowo-cywilizacyjno-psychologiczne, jak i dlatego że jego książki czyta się niesamowicie szybko i przyjemnie, zupełnie jakby oglądało się wciągający serial. A że ostatnio z lubością nadrabiałam zaległości w oglądaniu jednego z ciekawszych seriali z kategorii political-fiction, „House of Cards”, to poszłam za ciosem i sięgnęłam po „Zwodniczy punkt”, książkę, którą także można zaklasyfikować do tej kategorii.

             W „Zwodniczym punkcie” bohaterką jest piękna Rachel Sexton – analityk wywiadu pracująca dla prezydenta Stanów Zjednoczonych, Zacha Herneya. Kobieta to także córka senatora Sedgewicka Sextona, głównego rywala głowy państwa w wyborach prezydenckich i zdecydowanego przeciwnika NASA – oczka w głowie Herneya. Tuż przed wyborami kobieta, w kompletnej tajemnicy, niespodziewanie zostaje wezwana do prezydenta, który zleca jej misję. Satelita NASA wykrył meteoryt w lodowcu na Arktyce. Powołani niezależni naukowcy potwierdzają, że w obiekcie znajdują się pozaziemskie formy życia. Odkrycie to nie tylko zaszokowałoby społeczeństwo, ale zapewniłoby prezydentowi przewagę w wyborach i zamknęło usta niewygodnemu senatorowi. Do Rachel należy poinformowanie nieufnych pracowników Białego Domu o wydarzeniu, zanim dowiedzą się o nim media i reszta świata. Kobieta na lodowcu poznaje światowej sławy oceanografa, Michaela Tollanda. To, co bohaterowie wspólnie odkrywają w sprawie meteorytu, sprawia, że ich życiu zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo...
              Intrygę – jak zawsze u Browna - usnuto doskonale. Powieść pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji, nieoczekiwanych zdarzeń i porażających faktów. Choć autor powiela w swoich kolejnych książkach ten sam schemat, to jednak za każdym razem dobrze się go czyta i jest to do wybaczenia (przynajmniej w moim mniemaniu). Książka ta ma wszystkie elementy dobrej, wciągającej powieści kryminalno-popularno-naukowej: niezwykle wartką akcję, wyraziste postaci zarówno ze świata polityki jak i nauki oraz połączenie faktów ze zwykłą fikcją literacką. Akcja prezentowana jest z trzech różnych perspektyw, co jeszcze bardziej wciąga czytelnika. Toczy się ona w plenerach znanych zarówno z pierwszych stron gazet (Biały Dom) jak i z telewizyjnych programów popularno-naukowych oraz w miejscach niedostępnych dla osób postronnych (siedziba NRO). Ponadto akcja rozgrywa się jednocześnie na kilku płaszczyznach: rozgrywki osobiste, zdrady, kłamstwa, romanse, czyli wszystko to, co wplata się w szarość dnia codziennego, z drugiej zaś strony intryga polityczna, a do tego szczypta nauki przyprawiona sowicie wielkim i głośnym odkryciem naukowym. Jest zatem wszystko – wielki świat i własne podwórko, czyli wszystko, co „szarego Kowalskiego” zaintryguje i sprawi, że chciałby to przeżyć osobiście.
             Dan Brown posiada zdolność zaskakiwania czytelnika wieloma nieoczekiwanymi zwrotami akcji, szczególnie pod koniec, gdy zostaje ujawniona osoba stojąca za całą aferą. Muszę przyznać, że odkrycie faktycznego złoczyńcy było dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Sprawiło to, że lektura książki Browna była jeszcze bardziej fascynująca.
          „Zwodniczy Punkt” to powieść inna niż „Kod Leonarda da Vinci”. Nie ma w niej wątku masońskiego, nie jest też nafaszerowana symboliką. Nie brakuje jednak motywu spisku na najwyższych stanowiskach państwowych. Jest intryga, jest akcja, jest wątek miłosny, każdy znajdzie coś dla siebie. W książce można odnaleźć nawiązania do historii współczesnej, do realnych miejsc i osób, które mogłyby być całkiem realne, co sprawia, że czytelnik ma wrażenie, iż historia mogłaby się wydarzyć naprawdę. Polecam każdemu, kto lubi dreszcz emocji.

Polecają

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz