Z urlopu w Tatrach przywiozłam oscypki i bundz. Po chwili namysłu, jakie ciepłe danie można by z nimi przygotować, postanowiłam zrobić polędwiczki wieprzowe z oscypkiem i żurawiną. Danie proste, może i banalne, podobne kotlety schabowe widziałam w menu kilku karczm, ale broni się smakiem - soczyste, ziołowe polędwiczki w takim zestawieniu są po prostu pyszne.
Składniki (na 4 porcje):
- 1 spora polędwiczka wieprzowa
- oliwa z oliwek
- 2 ząbki czosnku
- majeranek i tymianek
- ostra papryka w proszku
- sól, pieprz
- oscypek
- konfitura z żurawiny
Polędwiczki kroimy w mniejsze plastry i lekko
rozbijamy.
Przekładamy je do miski i marynujemy oliwą, czosnkiem (wcześniej
przeciskamy go przez praskę), ostrą papryką, majerankiem, tymiankiem. Gdy mięso będzie dokładnie wymieszane z
marynatą, przykrywamy miseczkę i wkładamy do lodówki na 2-3 godziny, a najlepiej na całą noc.
Polędwiczki smażymy na minimalnej ilości tłuszczu po 2-3 min. z każdej strony. Wówczas będą soczyste.
Na osobnej patelni smażymy plastry oscypka (lub podgrzewamy w mikrofali), aż będą miękkie, półpłynne.
Na polędwiczkach układamy plaster oscypka, dodajemy łyżeczkę żurawiny.
Podawałam z obsmażanymi na rumiano ziemniakami.
Smacznego życzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz