sobota, 11 lipca 2015

"Królowa Margot" Aleksander Dumas

              Powodów przeczytania tej powieści było kilka. Po pierwsze szalenie podobali mi się "Trzej Muszkieterowie" pióra Dumas (ojca), po drugie bardzo lubię literaturę klasyczną, po trzecie lubię powieści historyczne, po czwarte dwie główne bohaterki to kobiety charyzmatyczne (a takie lubię), po piąte książka ta akurat stała na półce u przyjaciółki;) 

             Fabuła, jak to w powieściach płaszcza i szpady bywa, toczy się wartko, pełna jest intryg, zasadzek, forteli, uwięzień, spisków, cudownych uwolnień, częstych zwrotów akcji i oczywiście miłosnych wątków. A to wszystko dzieje się w XVI-wiecznym Paryżu, najczęściej w Luwrze. Akcja rozpoczyna się w Paryżu (co dla mnie stanowi dodatkowy wabik po ostatniej mojej i Mojego K. bytności w tym mieście - klik), w sierpniową noc, zwaną przez jednych Nocą św. Bartłomieja, a przez innych Rzezią hugenotów. Kilka dni wcześniej miały miejsce zaślubiny Henryka IV Burbona z Nawarry z córką Katarzyny Medycejskiej, księżną Małgorzatą de Valois. Paryż pełen jest gości weselnych, którzy na tak wspaniałą uroczystość licznie przybyli. Zwłaszcza wielu jest hugenotów szczęśliwych z powodu zakończenia długich sporów religijnych pomiędzy katolikami i hugenotami poprzez małżeństwo katolickiej, francuskiej księżniczki z hugenockim następcą tronu z Nawarry. Tymczasem okazuje się, iż małżeństwo było jedynie pretekstem do ściągnięcia hugenotów do Paryża, aby tutaj ich bestialsko zgładzić. Podczas jednej nocy zginęło około trzech tysięcy osób. Wśród przybyłych gości znajdują się dwaj młodzieńcy: hrabia Józef Bonifacy de Lerac de La Mole (hugenot) i hrabia Marc-Annibal de Coconnas (katolik). Początkowi wrogowie po jakimś czasie stają się najlepszymi przyjaciółmi. Połączy ich brawura, męstwo i miłość do dwóch zaprzyjaźnionych kobiet. Od tej pory stają się nierozłączni, działają ramię w ramię i można rzec „dwóch za jednego, jeden za dwóch”. Chcąc nie chcąc, zostają wplątani w świat dworskich intryg, walki o pozycję, o tron oraz o... życie.
            Co mi się podobało w tej powieści, to przekrój wielorakich charakterów postaci. Bohaterowie wahają się od tych spokojnych po porywistych czy noszących maski. Od dzielnych, uwodzicielsko-szarmanckich szlachciców - panów de La Mole i Coconnas, przez przebiegłych i brutalnych podwładnych króla Karola IX, po czarujące intrygantki - żony, matki i kochanki. Moją ulubioną postacią stała się jedna z mocniej nakreślonych postaci - Katarzyna Medycejska, która swój czas spożytkowuje głównie na rozmyślaniach o tym, jak pozbyć się męża jej córki jak i innych wrogo nastawionych osób. Nie obce są jej zwłaszcza doświadczenia z truciznami (raz zatruje rękawiczki, innym razem pomadka do ust, a jeszcze innym arszenikiem poskleja strony książki). Kiedy trzeba, nie wzbroni się od uruchomienia pułapki–zapadni, aby pozbyć się niewygodnego świadka. Katarzyna Medycejska przedstawiona została jako wyjątkowo okrutna i bezwzględna dama. Nie wiem, czy rzeczywiście taka była, czy to może przejaskrawienie, jednak na pewno była najpotężniejsza i najbardziej wpływową kobietą Europy w swoich czasach. Pewnie nie bez przyczyny...

Portret Margot i jej męża, Henryka IV.
Miniatura z Księgi Godzin Katarzyny Medycejskiej

            Tytułowa królowa Margot była godną córką swojej matki, choć nie tak brutalną, ale intrygi pleść potrafiła. Przez historię zapamiętana jednak została głównie jako niemoralna królowa, bohaterka wielu romansów. Nie dziwota, uchodziła za piękność, za króla Nawarry wyszła nie z miłości, a z powodów politycznych. Jej brat, król Francji Karol IX, przedstawiony jako nieco chwiejnego charakteru, ale w gruncie rzeczy szlachetny i sprawiedliwy król (gdyby nie ta rzeź hugenotów) nie odznaczał się niczym szczególnym. Ani z niego wielki monarcha, ani dzielny rycerz. Często poddaje się woli matki, Katarzyny Medycejskiej.
           Mam wrażenie, iż na tym dworze nie przeżyłabym ani godziny. Aby utrzymać się przy życiu, należy mieć się stale na baczności i nikomu nie zdradzać swoich sekretów i planów. Dla zdobycia korony każdy z pretendentów gotów jest zrobić bardzo wiele. Ducha stanu rzeczy na dworze królewskim oddaje dialog między królem Karolem IX a jego siostrą (i królową Nawarry jednocześnie), Margot (po tym jak Margot wykradła głowę swego kochanka):


​— Uważaj, na ręku masz krwawą plamę.
Nic nie szkodzi, Najjaśniejszy Panie — odpowiedziała Małgorzata — byleby tylko na ustach był uśmiech. 


          W powieści mamy też wątek polski (sprawa elekcji króla Henryka II Walezjusza, który po krótkim panowaniu czmychnął do Francji, aby objąć tron po Karolu IX). Co mnie zaskoczyło, to pochlebne zdanie Dumasa o narodzie polskim jako o jednym z największych i najdzielniejszych w Europie w owych czasach.
            Niestety prawdy historycznej tutaj niewiele, ku mojemu ubolewaniu, choć są zarówno historyczne postacie, jak i zdarzenia, jest też prawdziwa rywalizacja o władzę, konszachty, morderstwa, jest i klimat tamtych czasów. To świetna książka z gatunku XVI-wiecznej "political fiction" wg Dumasa. Jak to w powieści płaszcza i szpady bywa, wiele tutaj przesady. Kobiety są najpiękniejsze, młodzieńcy najmężniejsi, stroje najwspanialsze, a królowa–matka jest najokrutniejszą ze wszystkim. Dziwnym trafem prawie zawsze dzielnym bohaterom udaje się ją przechytrzyć i okrutna Katarzyna wychodzi na nieudolną.
             Książkę czyta się bardzo dobrze, szybko i z dużą przyjemnością. Przyjemnie było na chwilkę przenieść się w okolice katedry Notre Dame, poszwendać po Luwrze (gdzie można przez pomyłkę wpaść do sypialni króla lub królowej) czy poczuć ciarki grozy ponownie uczestnicząc w egzekucji na placu de Greve. Śmiałam się z Panem de Coconnas, wzdychałam z La Molem, płakałam z Margot i spiskowałam z Katarzyną. Nie dość, że "Królową Margot" czyta się w zawrotnym tempie, to jeszcze ma się okazję, by próbować "prześcignąć narratora" w odkrywaniu tajemnic Luwru. 

Polecają
 

1 komentarz:

  1. Ja czytałam tylko Damę Kamieliową syna Dumas. Muszę też sięgną po pozycje ojca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń