piątek, 29 maja 2015

Lech Ice Diesel - piwo z colą

          Była wczesna wiosna. Chodzę po markecie, nogi - nie wiedzieć jak i po co - zaniosły mnie do regału z piwami i co spostrzegam? Jakiś nowy Lech. Diesel... o smaku coli. Nie było wówczas jeszcze reklam w TV tego piwa, więc odczułam niejakie zaskoczenie, że współdzieląc powierzchnię miejską i życiową z browarem Lecha nic o tym nie wiedziałam. Sięgnęłam na półkę i tak oto Lech Ice Diesel znalazł się w moim koszyku, a następnie w domowej lodówce.


Czym jest diesel? To pojęcie prosto z Niemiec na określenie napoju składającego się z piwa i coli. Nasi zachodni sąsiedzi lubią mieszać piwo z napojami typu cola czy sprite. Diesel ta sama rodzina, co shandy czy radlery.
Lech Ice Diesel to lekkie piwo o zawartości alkoholu zaledwie 2,5% (piwo 50%, napój o smaku cola 50%). Wynalazek z Kompanii Piwowarskiej ma miedziano-brązową barwę. Piana w kolorze ecru jest średnio obfita i drobna, jej żywot kończy się nader szybko. Nie ubolewam jednak nad tym zanadto, gdyż piana bynajmniej nie jest tym, co lubię. W aromacie zapachu piwa jest niewiele – mamy za to dość intensywny zapach znany z każdego napoju typu cola. Pachnie rzeczywiście colowo, całkiem przyjemnie.
Nie czarujmy się, Lech Diesel to napój na bazie piwa ukierunkowany głownie na szybkie ugaszenie pragnienia, treściwość umiarkowana, podczas picia wyczuwalny posmak coli (a właściwie napoju typu cola), dopiero daleko w tle leciutkie słodowe nuty. Smakuje mi. Orzeźwia, chłodzi. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś gorszego (znawcom i miłośnikom "prawdziwych" piw diesel zapewne nie przypadnie do gustu właśnie z racji braku piwa w piwie) . Nie sądzę jednak, bym miała go ponownie nabyć, skoro oba składniki - piwo i colę - bez problemu znajdziemy w każdym sklepie i można je samemu zmieszać dowolnie dopasowując proporcje pod swój smak. Wybierając piwa smakowe pozostanę zatem wierna Redd's'om lub ulubionej Fortunie wiśniowej.

Cheers!

2 komentarze: