Berlin w grudniu tętni życiem, świąteczną muzyką, zachwyca kolorami, światłami, smakuje grzanym winem i prażonymi migdałami. Wszystko kumulujące się w licznych jarmarkach bożonarodzeniowych. Te niemieckie mają niepowtarzalną atmosferę, o czym w końcu mogłam się przekonać w ostatni weekend. Zawsze chciałam zobaczyć je na własne oczy, poczuć ich atmosferę.
To był niezapomniany dzień, absolutnie fenomenalnie spędzony we wspaniałym mieście, wśród kwintesencji bożonarodzeniowego nastroju, w towarzystwie ludzi, z którymi nie da się nudzić:) Wspólnie przemierzaliśmy ulice Berlina od jednego jarmarku do kolejnego, od Alexanderplatz do Bramy Brandenburskiej. Niby niedaleko, ale "kilometry" dorobiliśmy spacerując między stoiskami na każdym z jarmarków. Na każdym musiało być oczywiście grzane wino;) Innym przysmakiem stały się Bratwursty, czyli grillowane cienkie białe kiełbaski ze zwykłą bułką. Taki hot-dog po niemiecku. Uwielbiam. Generalnie co stoisko to miałam ochotę coś kupić, czegoś spróbować. Oczy mi błyszczały na widok wszelakich dobroci i łakoci;) Wszystko kusiło. Jak zresztą cały Berlin, który uważam za jedno z ciekawszych miast w Europie. Jest nowoczesny, a jednocześnie tradycyjnie elegancki. Robi wrażenie. Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że trzeba tam jeszcze wrócić i to na dłużej:)
|
Gluhwien czyli grzane wino. |
|
Te narzędzia nie są zardzewiałe, ale z czekolady;) |
|
Alexanderplatz i Weltuhr |
|
Na jarmarkach pełno jest atrakcji rodem z wesołego miasteczka. |
|
Wieża telewizyjna i Berliner Dom (katedra berlińska) |
|
Arteria Unter den Linden |
|
Parada Moto-Mikołajów:) |
|
Brama Brandenburska |
|
Z jarmarku na Alexanderplatz przywieźliśmy najlepszą możliwą pamiątkę - bardzo fajne kufle z logiem tegoż jarmarku. Będą do grzanego wina zimową porą;) |
Berlin polecają
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz