czwartek, 2 października 2014

SERNIK TRADYCYJNY

               Przez ostatnie 2-3 lata piekłam serniki zawsze z tego samego przepisu (jak np. sernik z lemon curd) urozmaicając je jednak o różne dodatki. Przepisu na masę serową nie zmieniałam, bo i po co, skoro zawsze ciasto wychodziło bardzo smakowite. Ostatnio jednak zapragnęłam czegoś nowego. Zamarzył mi się sernik taki tradycyjny na twarogu z dużą ilością jajek. Zachęcona pozytywnymi komentarzami pod wpisem na ten sernik, postanowiłam wypróbować przepis. I owszem, ciasto wyszło smaczne, nieco wilgotniejsze i bardziej "treściwe" niż moje dotychczasowe serniki, ogólnie fajne, ale zachwytów nie wzbudziło. Mój K. stwierdził, że bardziej mu smakują serniki, jakie dotąd piekłam. Jak widać, czasem dobrych rzeczy nie warto zmieniać. Co nie znaczy, że nie będę eksperymentować z przepisami;)
Spodu, dla odmiany, nie robiłam. Stwierdziłam, że raz będzie sam ser w serniku;)


Składniki (na torownicę 26 cm):
  • 8 jaj  (żółtka i białka osobno)
  • 1 i 1/2 szklanki cukru 
  • cukier waniliowy
  • 1 kg tłustego sera (dałam twaróg w kostce, nie mieliłam zgodnie z radą autorki wpisaną w komentarzu)
  • kostka masła extra
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej 
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • 1,5 brzoskwini
W malakserze ucieramy żółtka z cukrem i cukrem waniliowym. Stopniowo - na zmianę -  dodajemy ser i miękkie masło. Pod koniec dodajemy obie mąki. Dodajemy pokrojone w kosteczkę brzoskwinie. Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy do masy serowej delikatnie mieszając drewnianą łyżką. 
Pieczemy początkowo 30 min. w 180 st.C, a następnie 45 min. w 160 st.C. Po wyłączeniu piekarnika pozostawić ciasto w piekarniku przy minimalnie uchylonych drzwiczkach do całkowitego wystudzenia*. Dzięki temu ciasto pięknie wyrośnie i się ładnie upiecze. Długie studzenie przy uchylonych drzwiczkach spowoduje, że ciasto nie opadnie. Zawsze tak piekę sernik i jeszcze nigdy mi nie opadł:)

*Bardzo Ważne! Ja piekąc pierwszą partię sernika z tego przepisu (piekłam dwie blachy ciasta), wyciągnęłam ciasto z piekarnika, gdy było jeszcze lekko ciepłe i takie wsadziłam do lodówki do schłodzenia, gdyż się mi spieszyło. Niestety sernik wówczas "się spocił", był mocno wilgotny i mało smaczny. Druga partia, dobrze wystudzona i "wysuszona" była o wiele lepsza. Pośpiech nie popłaca, sernik musi odstać swoje ;)

Smacznego życzą


1 komentarz:

  1. Strasznie dawno nie jadłam sernika, muszę w końcu jakiś upiec, fajny przepis, postaram się wykorzystać. :)
    Świetnie tu u Ciebie! Będę częściej zaglądać i zapraszam do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń