Po trzykroć ŁAŁ! Nie spodziewałam się, że uda mi się tak zacny wypiek! Pierwsze łał! za zapach roznoszący się po kuchni w czasie pieczenia, drugie łał! za wygląd - ładniejsze niż kupne, trzecie łał! za smak - absolutna rewelacja! Jagodzianki zawsze były moim ulubionym rodzajem drożdżówek, mam do nich wręcz sentyment, ale te własnego wyrobu nie umywają się do kupnych. Mięciutkie, puszyste, aromatyczne ciasto, soczyste owoce w środku... Poezja! Tak, zachwycam się własnym dziełem. A nawet dwukrotnym dziełem, bo pierwszą serię zjedliśmy w 2 dni. Następnego dnia "musiałam" upiec je znowu. Tym bardziej, że szłam na proszony obiad i nie chciałam iść z pustymi rękami. Obdarowanym również bardzo smakowały:)
Przyznaję, zamiast jagód użyłam borówki amerykańskiej. Po upieczeniu w smaku różnica niewyczuwalna.
Składniki (na 6-7 sporych sztuk):
- 500 g mąki pszennej
- 25 g drożdży świeżych
- 125 ml mleka
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 100 g masła
- 50 g szklanki cukru + 1 opakowanie cukru waniliowego
- szczypta soli
Dodatkowo:
- ok. 400g borówki amerykańskiej
- cukier
- białko z 1 jajka
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku z łyżeczką cukru i mąki, odstawiamy na 20 min, aż "ruszą".
Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy rozpuszczone masło, jajko i żółtko oraz cukier, cukier waniliowy i sól. Wyrabiamy ciasto, aż będzie elastyczne i będzie odstawać od ręki. Odstawiamy do wyrośnięcia na 60 min.
Gdy ciasto podwoi objętość, ponownie wyrabiamy. Dzielimy na sześć-siedem części, formujemy kule, które rozpłaszczamy na spory placek. Na każdym placku układamy 2-3 łyżki borówek (lub ile się da, ja nie żałowałam) i sklejamy brzegi. Bułeczki układamy na blasze sklejeniem do spodu. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30 min. Bułeczki smarujemy białkiem i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 20-25 min. w 180 st.C.
Smacznego życzą
Piękne jagodzianki, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Uwielbiam jagodzianki, a takie domowe najlepsze :-)
OdpowiedzUsuń