Niedzielne śniadanie pourlopowe. W nocy powrót z gór, rano można/należy zjeść coś fajnego. Np. puszysty omlet z ciągnącą się mozzarellą i wędliną. Pysznie. Nie ma jak w domu (jednak;) ).
Składniki (na 1 porcję):
- 2 jajka
- 1-1,5 łyżki mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- sól, pieprz
- pół kulki mozzarelli
- 1-2 plastry wędliny (dałam parówkę, która została z podróżnego prowiantu;) )
- keczup
- 1 szalotka ze szczypiorem
- olej do smażenia
Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ucieramy z mąką, proszkiem do pieczenia i solą oraz pieprzem. Im mniej mąki, tym lżejszy i delikatniejszy będzie omlet. Białka ubijamy na sztywną pianę. Pianę dodajemy partiami do żółtek i delikatnie mieszamy. Masę przelewamy na rozgrzany olej i smażymy pod przykryciem na średnim ogniu.
Piekarnik nagrzewamy do 180st.C. Wędlinę kroimy w mniejsze kawałeczki, mozzarellę w plastry, cebulkę w cienkie plasterki, a szczypior siekamy. Gdy omlet od spodu jest rumiany, a wierzch ścięty, połowę omletu skrapiamy keczupem, posypujemy kawałkami wędliny i cebulki i układamy plastry mozzarelli pozostawiając jeden na później. Delikatnie składamy omlet na pół i układamy w naczyniu do zapiekania. Zapiekamy kilkanaście minut, aż ser się rozpuści. Na kilka minut przed końcem układamy na wierzchu pozostały plaster sera, można przypiec w funkcji grill. Omlet podawałam posypany szczypiorem z dodatkiem pomidorków koktajlowych z mojego balkonowego ogródka.
Smacznego życzą
Ale wspaniale i kolorowo wygląda.
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam...
Zapraszam do siebie i przy okazji zostaję na dłużej :)
http://kuchareczkamala.blogspot.com
wygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuń