Niedzielne śniadanie. W roli głównej czereśnie. Sezon na nie pomału się kończy. Najlepsze są oczywiście te zjadane na świeżo na świeżym powietrzu, najlepiej gdy można jeszcze bezwstydnie wypluć pestkę na ziemię;) Objadłam się ich w tym roku. Dlatego na koniec postanowiłam spożytkować nieco przygotowując clafoutis, czyli francuski deser, nazywany także ciastem. Dla mnie to jednak raczej pieczony placek/naleśnik z owocami. Nieważne, jak to nazwiemy, ważne, że jest pyszne:)
Inspirowałam się przepisem z bloga Magazyn Kuchenny.
Składniki (na 2 małe porcje lub 1 dużą):
- 250 g czereśni
- 2 jajka
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1/2 szklanki mleka
- kilka kropel ekstraktu/olejku waniliowego
- 4 łyżki mąki (plus trochę do posypania)
- 1 łyżka masła
- cukier puder do posypania
Owoce myjemy, można je wydrylować, ale, jak wyczytałam, smaczniejsze będą pieczone z pestkami. Nastawiamy piekarnik na 180ºC.
Jajka, cukier, sól, mleko i ekstrakt waniliowy łączymy przy pomocy miksera. Do masy dodajemy mąkę i chwilę razem miksujemy. Masa będzie bardzo rzadka, lejąca się. Taka ma być.
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem i obsypujemy lekko mąką wytrząsając nadmiar. Do naczynia wsypujemy owoce i zalewamy je ciastem. Naczynia wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 30-40 minut, aż wierzch się zrumieni, a środek będzie ścięty (sprawdzamy patyczkiem). Wnętrze będzie dosyć wilgotne, przypominające nieco mocno ścięty budyń. Po lekkim przestudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
Ach jakie pysznościu
OdpowiedzUsuńMusiało być pyszne :D
OdpowiedzUsuń---
http://takeittasty.blogspot.com
http://facebook.com/takeittasty