Są truskawki, musi być tarta. Robię ją co roku. Taka moja idea fix - w sezonie truskawkowym musi być krucha tarta z mascarpone i truskawkami. W tym roku dodałam warstwę nutelli. Wyszło absolutnie przepysznie! Chyba najlepsza tarta na słodko, jaką zrobiłam. Znajomi mlaskali z zachwytu:) Nie jest dietetyczna, trudno. Nie żyje się samą sałatą. Sałatka pojawi się jutro na blogu, tak dla równowagi;)
Składniki (na formę 26cm):
Ciasto:
- 1,5 szkl. mąki
- 1/4 szkl. cukru pudru
- 150 g zimnego masła
- 1 żółtko
- szczypta soli
- 2 łyżki zimnej wody
- białko
Podane składniki najpierw
siekamy nożem, a następnie szybko zagniatamy ciasto. Następnie ciasto
wkładamy do lodówki na 1 godzinę, albo od razu rozwałkowujemy bardzo
cienko (2-3mm), wykładamy nim formę i wstawiamy do lodówki na 0,5
godziny. Ciasto smarujemy białkiem (zapieczona warstwa białka spowoduje, że spód nie będzie nasiąkał wilgocią z kremu/farszu w przypadku tart wytrawnych) i
nakłuwamy widelcem - w tej kolejności. Jeśli najpierw nakłujemy, a potem
posmarujemy białkiem, zatkamy nim dziurki i powietrze nie będzie
uchodzić, a ciasto może wówczas rosnąć i pęcznieć. Ciasto pieczemy przez 20 min. w 180 st.C.
Dodatkowo:
Na upieczonym spodzie rozsmarowujemy nutellę.
Ubijamy bitą śmietanę z cukrem pudrem. Dodajemy ją do serka mascarpone (można go wcześniej potraktować kilkoma obrotami miksera, by go "rozluźnić";) ) i delikatnie mieszamy. Masę mascarpone wykładamy na nutellę.
Truskawki bez szypułek myjemy, osuszamy i kroimy na połówki lub ćwiartki - ja zostawiałam w sporych kawałkach, tak lubię. Gdy galaretka będzie już dosyć gęsta, ale wciąż lekko płynna, wrzucamy w nią truskawki, które następnie wyławiamy i układamy na tarcie tak, by było nie za dużo galaretki. Ma ona za zadanie jedynie zlepienia truskawek, nie utworzenia wysokiej galaretkowej warstwy (chyba, że ktoś tak lubi i woli;) ).
Wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Smacznego!
Dodatkowo:
- 4-5 bardzo czubatych łyżek nutelli
- 250 g mascarpone
- 150 ml śmietany kremówki
- 2-3 łyżki cukru pudru
- ok. 350 g truskawek
- pół opakowania galaretki truskawkowej
Na upieczonym spodzie rozsmarowujemy nutellę.
Ubijamy bitą śmietanę z cukrem pudrem. Dodajemy ją do serka mascarpone (można go wcześniej potraktować kilkoma obrotami miksera, by go "rozluźnić";) ) i delikatnie mieszamy. Masę mascarpone wykładamy na nutellę.
Truskawki bez szypułek myjemy, osuszamy i kroimy na połówki lub ćwiartki - ja zostawiałam w sporych kawałkach, tak lubię. Gdy galaretka będzie już dosyć gęsta, ale wciąż lekko płynna, wrzucamy w nią truskawki, które następnie wyławiamy i układamy na tarcie tak, by było nie za dużo galaretki. Ma ona za zadanie jedynie zlepienia truskawek, nie utworzenia wysokiej galaretkowej warstwy (chyba, że ktoś tak lubi i woli;) ).
Wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Smacznego!
Truskawki rządzą:) chyba nie ma lepszych deserów niż te z sezonowymi owocami:)
OdpowiedzUsuńCoś takiego jadłam chyba kiedyś na imieninach rodzinnych Cóż mogę powiedzieć, było przepyszne, tym bardziej, że sezon na truskawki to najlepsza pora roku, prawda? :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMmm, wygląda bajecznie :) Kto by się przejmował kaloriami przy takiej tarcie...
OdpowiedzUsuńświetne ciasto i takie połączenia smaków musi być pyszne:)
OdpowiedzUsuń