Uwielbiam grzyby! W każdej postaci. Podgrzybki czy maślaki w sosie, prawdziwki w pierogach, kurki z pieczenią, a kanie... kanie najlepsze są w jajecznicy albo smażone w cieście, jak placki. I właśnie takie plackowate kanie dziś na blogu. Szybko, łatwo i baaardzo przyjemnie, słonecznie i jesiennie. Kolacja w czasie niedawnego grzybobrania :) Pewnie każdy zna sposób przygotowania, przepis dla formalności;)
Składniki (na 2 porcje):
- 2 duże kapelusze kani
- 1 i 1/4 szkl. mąki
- 1 jajko
- woda
- pół łyżeczki soli
- pieprz
- olej do smażenia
Kanie oczyszczamy z zanieczyszczeń.
Mąkę, jajko, sól i pieprz mieszamy dolewając tyle wody, by powstało średnio-gęste ciasto (za rzadkie będzie spływać z kani, za gęste będzie za twarde). Kapelusze maczamy w cieście, by dokładnie je pokryło. Smażymy na rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor. Podajemy z ulubionymi dodatkami.
Smacznego!
Naprawdę smażyłam na fajerkach kuchni kaflowej opalanej drewnem:) Urok starych poniemieckich domów na Mazurach:) (Oczywiście normalna kuchenka gazowa też tam jest;) ) |
Grzyby w cieście - pycha... Polecam także boczniaki - również przepyszne :)
OdpowiedzUsuń