poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jarmark Francuski, Poznań

                Od środy 29.05.2013 do niedzieli 2.06.13 na Starym Rynku w Poznaniu odbywał się Jarmark Francuski. Na straganach wokół Arsenału rozstawili się francuscy handlarze oferujący sery, wędliny, wina i wyroby rzemieślnicze.


                Stary Rynek wypełnił się zapachami i kolorami. Szynki długo dojrzewające i kiełbaski pachniały dymem i jałowcem. Sery krowie, kozie, owcze i dojrzewające wydzielały ostrą woń. Smakoszy wodziły za nos, innych... niekoniecznie. Te doznania aromatyczne łagodziło nieco stoisko z wonnymi mydłami i perfumami. Istne cudeńka! Połówek sprezentował mi nawet pięknie pachnące zielone mydełko:) Wśród kostek o zapachach kwiatowych czy owocowych Połówek wypatrzył nawet takie o zapachu... marihuany! Bardzo szybko zniknęło;) Na jednym ze straganów można było przebierać i wybierać wśród francuskich oliwek, a sprzedawcy dokładnie wyjaśniali, skąd one pochodzą, jak są konserwowane i oczywiście - przecież to Francuzi - z czym najlepiej smakują. Moim sercem zawładnęła niezwykle aromatycznie pachnąca działająca na żywo francuska piekarnia z naleśnikarnią, serwująca chętnym świeżo upieczone wyroby. Ogonek kolejki ciągnął się niesamowicie, ale obsługa szybko sobie radziła z klientami. Z Połówkiem skusiliśmy się na struclę drożdżową ze świeżymi malinami i kruszonką tak wielką, że starczyła na nas dwoje, oraz na 2 maślane croissanty, moje ulubione, nieodzownie kojarzące mi się z Paryżem;) Na innych łasuchów czekał stragan z kilkudziesięcioma rodzajami ciastek. A "modnisie" mogły wybierać wśród kaszmirowych i jedwabnych apaszek i szali z napisem Paris. Odrobina Francji w Poznaniu:) Oby więcej tak ciekawych akcji!


Francuski sprzedawca ręcznie kroił szynkę na cienkie jak pergamin plasterki.

I na które ciacho się skusić?

Croissanty!! Moje najulubieńsze:))

Bardzo oblegane stoisko z kolorowymi mydełkami. Długo nie mogłam się napatrzeć i nawąchać;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz