wtorek, 16 października 2012

Góry, moja miłość...

                Wszystko, co kocham, jest w górach... Nie wyobrażam sobie, by raz na jakiś czas nie wyjechać w góry. Po majowym długim weekendzie w Karpaczu oraz lipcowym urlopie w Karpaczu, czyli po dwukrotnej wizycie w Karkonoszach, przyszedł czas na Tatry, a dokładniej na Zakopane. W zeszłym tygodniu wybrałam się tam z mamą na 4 dni. Warto pojechać poza sezonem i koniecznie poza weekendem, jeśli chce się uniknąć tłumów. A jeśli do tego dopisze ciepła, słoneczna, bezchmurna pogoda praktycznie przez cały czas - udany wypoczynek gwarantowany!
              Jesień w górach jest cudowna! Ten kolorowy las, to rześkie powietrze, ta nutka dymu z komina w powietrzu, szelest liści pod stopami, ale przede wszystkim TE WIDOKI !!! Doznania zapierające dech w piersiach, szczególnie na szczycie Kasprowego Wierchu. Czułam się tam jak na szczycie świata! Niebo błękitne nade mną, ośnieżone turnie pode mną. Nigdy nie widziałam tak cudnych widoków. Pięknie i nieco strachliwie zarazem - ścieżki były tak oblodzone i wyślizgane, że bez raków dalsza wędrówka byłaby karkołomnym szaleństwem. Dlatego zrezygnowałyśmy z planowanej wycieczki po turniach i kolejką zjechałyśmy z powrotem do Kuźnic. Więcej już się nie zapuszczałyśmy w najwyższe partie gór, chodziłyśmy po przepięknych dolinkach: Kościeliskiej i Chochołowskiej oraz pod reglami.
Wszystko, co kocham, jest w górach...

Dzień 1: Kasprowy Wierch i Gubałówka
  • Kuźnice -> kolejka na Kasprowy Wierch (1987m n.p.m.) -> Sucha Przełęcz -> Beskid (2012m  n.p.m.) -> Przełęcz Liliowe (granica między Tatrami Wysokimi i Zachodnimi) -> Skrajna Turnia (2097m n.p.m.) -> kolejka z Kasprowego Wierchu do Kuźnic
  • kolejką na Gubałówkę - pieszo do Butorowego Wierchu i z powrotem kolejką z Gubałówki

I'm on the top of the world !!!

Giewontu przedstawiać nie trzeba.

Dzień 2: Dolina Kościeliska 6km (12km w obie strony)
  • Kiry (wejście do Doliny Kościeliskiej) -> polana Wyżnia Kira Miętusia -> Cudakowa Polana -> polana Stare Kościelisko -> Polana Pisana -> Schronisko na Hali Ornak im. Walerego Goetla, geologa -> Smreczyński Staw -> powrót do Kir tą samą drogą
Strumyki pięknie szumiały i raziły w oczy blaskiem.


Polana Pisana

Smreczyński Staw

Dzień 3: Dolina Chochołowska - najdłuższa z dolin polskich Tatr 7,5km (15km w obie strony)
  • Siwa Polana (wejście do Doliny Chochołowskiej) -> polana Huciska -> Polana Chochołowska z zabytkowymi szałasami i kapliczką św. Jana Chrzciciela - schronisko -> powrót tą samą drogą
Siwa Polana

Polana Chochołowska

Dzień 4: dolinkami reglowymi 7km (14km w obie strony)
  • wejście obok Wielkiej Krokwi na Drogę Pod Reglami -> Dolina Białego -> Dolina ku Dziurze -> Dolina Strążyska -> wodospad Siklawica (złożony z dwóch spadków wodnych 10m i 13m) -> powrót do wylotu Doliny Strążyskiej ta samą drogą, skąd ulicami Zakopanego wracamy do miasta
Droga do groty Dziura



Wodospad Siklawica

Uwielbiam architekturę, folklor i klimat góralski...



Nie mogło obyć się bez wizyt w karczmie i góralskiego jadła i napitków (ach, to grzane wino i grzany miód ;) ).

Grzany miód, przepyyyyszna kwaśnica, ruszt z mnóstwem szaszłyków i golonek oraz grule (ziemniaki) pieczone w folii aluminiowej, a na koniec pieczeń barania z kopytkami. Pychota;)


W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka

Jerzy Harasymowicz, W górach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz