środa, 26 września 2012

Święto Pyry Wielkopolskich Blogerów i plendze, czyli placki ziemniaczane

                 Jesień grzybami, jabłkami i dynią stoi. Oraz ziemniakami, zwanymi także kartoflami, a w Wielkopolsce - pyrami. Wszak okolice Poznania to Pyrlandia;) I właśnie z okazji wykopków część Wielkopolskich Blogerów Kulinarnych (w tym ja, nowicjuszka w tym gronie) spotkała się w sobotę, 22.09.2012, w Wargowie koło Poznania na własnym Święcie Pyry:) Clou programu były plendze, czyli placki ziemniaczane, wokół których sporo się działo...

               Inspiratorką spotkania była Grażyna (Grażyna gotuje). To ona dogadała się z Paniami z Wargowskiego Koła Gospodyń, które znane są w swej okolicy z ziemniaczanych plendzy, że one nam opowiedzą o swojej działalności i samych plendzach, a my przybliżymy im świat blogerek i blogowania. Na spotkanie wyruszyłyśmy w reprezentacyjnej grupie pięciu zacnych blogerek (na zdjęciu poniżej od lewej): Adrianna (W kuchni Karmel-itki), ja, Ewelina  (Przy kubku kawy), Kasia (W Krainie Smaku), Grażyna, brakuje niestety Marysi (Gruszka z fartuszka), która stoi z drugiej strony aparatu.


              Spotkanie przebiegło w niezwykle sympatycznej i smacznej atmosferze:) Panie okazały się ciekawymi słuchaczkami i rozmówczyniami. Przy kawie/herbacie oraz domowym cieście podzieliły się z nami historią związaną z wyremontowaniem dawnej ochronki na siedzibę ich Koła, a my opowiedziałyśmy im, czym zajmujemy się na naszych blogach i czym samo blogowanie jest. Jak na kulinarne blogerki przystało przywiozłyśmy swoje słodkie wypieki. Z lekkim zażenowaniem patrzyłam na cudowne ciasta dziewczyn, podczas gdy mój placek ze śliwkami okazał się lekkim zakalcem. Tak to jest, jak piecze się ciasto w piątek o godz. 21:00 po powrocie z pracy, w między czasie dogadując na FB szczegóły wyjazdu i szykując się do pracy na następny dzień;) Dziewczyny upiekły "sernik bez sera", krajankę z dynią oraz muffinki z whisky.

           

                Nie wiem, jak inni, ja z niecierpliwością czekałam na placki ziemniaczane. Panie usmazyły ich caaaaałe mnóstwo. Zajadałyśmy ze smakiem oraz z różnymi sosami. Panie z Wargowa przygotowały placki, my na oczach widowni - niemalże jak w programie bądź na pokazie kulinarnym - przyszykowałyśmy sosy sięgające korzeniami do różnych światowych kuchni. I tak był sos czosnkowy, grecki tzatziki, meksykańska a'la salsa oraz węgierskie leczo z papryki. Do tej pory na samą myśl cieknie mi ślinka. Jestem plackożercą!;) Dużym powodzeniem cieszyły się również ziemniaki pieczone w ziołach. Pychota! Oby więcej takich spotkań:)

Gdzie kucharek sześc,... tam mnóstwo pysznych sosów powstaje!;)

Mi najbardziej placki smakowały z sosem czosnkowym i pomidorową salsą. Mniam!

Tzatziki pysznie sprawdził się z pieczonymi ziemniakami:)


1 komentarz:

  1. Takie spotkania są wspaniałe. Dobre placki ziemniaczane zawsze i wszędzie są doskonałym jedzeniem :)

    OdpowiedzUsuń