Składniki (dla 2-3 osób):
- 15g świeżych drożdży
- ok. 2-3 szkl. mąki (sama nie wiem, ile. Robiłam "na oko")
- 2-3 łyżki cukru
- 1 jajko
- ciepła woda (tyle, by rozrobić niezbyt gęste ciasto)
- olej do smażenia
W 2/3 szklanki ciepłej wody rozrobiłam drożdże z łyżką mąki i cukru. Odstawiłam na 15min., by ruszyły. Po tym czasie dodałam pozostałą mąkę, jajko, wodę i cukier, wszystko razem wymieszałam i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (z braku cierpliwości było to ok. 15min.;)). Na rozgrzanym oleju smażyłam złociste placuszki. Podawałam z dżemem, można też z cukrem pudrem, miodem lub czym kto chce;)
Smacznego!
Dlaczego woda a nie mleko? Ja jeszcze dodaję troszkę odmoczonych w ciepłym mleku rodzynek ,
OdpowiedzUsuńJanusz.
Gwarantuję, że na wodzie smak nic a nic nie traci na wartości. Są tak samo dobre. Chodzi przecież o ciepły płyn do "rozruszania" drożdży;) A za rodzynkami w plackach nie przepadam. W cieście natomiast jak najbardziej;)
UsuńA co z tym jednym jajkiem? ;)
OdpowiedzUsuńOj, nie uwzględniłam go, ale już poprawiłam przepis. Dziękuję za zwrócenie uwagi:)
UsuńDzis zamierzam je zrobić :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że smakowały:)
UsuńWyglądają pysznie , przy chwili czasu na pewno zrobię bo tak mi apetytu narobiłaś ;) mniam
OdpowiedzUsuńTo będą moje pierwsze racuchy :). Już je robię
OdpowiedzUsuńTo jest to. Bez mleka, moje pociechy nie mogą. I znów je zaskoczy pomysłowy tata. Dzięki wielkie.
OdpowiedzUsuńMi się wczoraj zachciało racuchów z jabłkami, rozrobiłam ciasto i zniechęcona wizją stania nad patelnią, wylałam ciasto do blaszki, na wierzch porozrzucałam jabłka i zrobiłam "racuchy dla leniwych" - upiekłam całość w piekarniku. Smak ten sam tylko tłuszczu o wiele mniej ;)
OdpowiedzUsuń