Upały nie odpuszczają. I świetnie! Ja sobie dobrze radzę:) Gorące lato jest super (choć nie dla rolników). Jako że w tak upalne dni nie chce się tak bardzo jeść, na obiad przygotowałam chłodnik. Wierzcie lub nie, ale to był pierwszy raz, kiedy go nie tylko przygotowałam, ale i jadłam! U mnie w domu nie było zwyczaju ich jadania. Postawiłam na chłodnik litewski. I się nie zawiodłam. Zupa jest lekka, świeża, taka wiosenna od szczypiorku, po prostu pyszna!
Inspiracja.
Składniki (na 6 porcji):
- 1 kg małych buraczków lub botwiny z liśćmi
- 1 l wody
- 1 łyżka octu lub sok z cytryny (użyłam octu winnego z szalotką)
- 500 ml kwaśnej śmietany
- 500 ml jogurtu naturalnego/greckiego/kefiru lub zsiadłego mleka
- duży pęczek szczypiorku
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- ostra papryka w proszku (opcjonalnie)
- świeży ogórek i jajka na twardo do podania z zupą
Buraki obieramy (jeśli są młode, wystarczy je dobrze umyć) i kroimy w małą kosteczkę.
Buraki zalewamy wodą i gotujemy do miękkości. Jeśli zbyt dużo wody odparuje, dolewamy nieco wrzątku i dalej gotujemy. Studzimy.
Mieszamy śmietanę i jogurt/kefir/zsiadłe mleko.
Dodajemy drobniutko posiekany szczypiorek oraz czosnek przeciśnięty przez praskę. Całość mieszamy.
Gdy buraczki w wywarze wystygną, dodajemy masę śmietanową, doprawiamy solą, pieprzem, ewentualnie ostrą papryką dla zaostrzenia smaku i/lub odrobiną solu z cytryny/octem winnym.
Mieszamy i podajemy z ogórkiem pokrojonym w kosteczkę i jajkiem na twardo lub ugotowanymi ziemniakami.
Smacznego życzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz