Włochy mają pizzę, a z południa Francji, dokładniej z Nicei, pochodzi pissaladiere (wym. pisaladjer) - placek z karmelizowaną cebulą, anchois i czarnymi oliwkami. Tym plackiem powinno być ciasto drożdżowe, dość grube, na pewno grubsze niż w przypadku pizzy. Choć na północy Francji spotyka się także wersję na cienkim podpłomyku jak w tarte flambée vel flammekueche lub nawet na cienkim kruchym cieście. Dla wszystkich, którzy lubią słodką i aromatyczną wysmażoną cebulkę, będzie to prawdziwa gratka.
Inspiracja.
Składniki (na dużą, płaską blachę z piekarnika):
Ciasto:
- 25 g świeżych drożdży lub 1 saszetka suszonych drożdży
- ok. 2/3 szkl. ciepłego mleka lub wody
- 500 g mąki pszennej
- chlust oleju
- pół łyżeczki soli
Drożdże rozrabiamy w odrobinie ciepłego mleka lub wody. Czekamy, aż się zapienią.
Mieszamy mąkę z drożdżami, resztą mleka/wody, olejem i solą.
Wyrabiamy miękkie i elastyczne ciasto, które następnie odstawiamy na ok. 1 godz., aż podwoi swoją objętość.
Wierzch:
- 1,5 kg cebuli
- 200 g filecików anchois
- dużo czarnych oliwek - ilość zależna od tego, ile chce się ich pomieścić na cieście (u mnie niepełny słoiczek jak na dżem)
- 1 płaska łyżka ziół prowansalskich
- pieprz
- olej do smażenia
Cebulę siekamy. Polecam użyć malaksera z tarczą do siekania albo choć mandoliny.
Cebulę smażymy na dużej i głębokiej patelni na małym ogniu. Ma się powolutku skarmelizować, ale nie przypalić! Zajmie to ok. 1 godziny. Pod koniec dodajemy zioła prowansalskie i chwilę razem smażymy.
Wyrośnięte ciasto rozciągamy na cienki placek wielkości płaskiej blachy dołączonej do piekarnika.
Układamy na nim cebulę, na niej fileciki anchois i oliwki.
Pieprzymy, ale nie solimy - fileciki są wystarczająco słone. Jeśli dla kogoś aż za bardzo słone, można je najpierw namoczyć w meku.
Pieczemy w 200 st. przez 20-30 min., aż ciasto będzie lekko złociste.
Smacznego życzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz