piątek, 23 czerwca 2017

1 dzień w Stambule

               W drodze na Kubę zatrzymaliśmy się na kilkanaście godzin w Istambule. Umyślnie zakupiliśmy takie bilety lotnicze, by mieć czas na zwiedzenie stolicy Turcji. Zarezerwowaliśmy lot linią Turkish Airlines z Berlina do Hawany z przesiadką w Istambule. Była to najtańsza opcja, a dodatkowo najciekawsza, gdyż mogliśmy zwiedzić może nie cały Istambuł, ale przynajmniej tyle, ile się dało. Co zatem zobaczyliśmy? I czy to miejsce nas oczarowało?



Widok Stambułu z lotu ptaka, za dnia i nocą. To największe miasto jakie widziałam, ciągnęło się po horyzont... Nic dziwnego - 14 mln mieszkańców.



Droga z głównego lotniska Istambułu, Istambuł-Atatürk, do zabytkowego centrum jest łatwa. Najtańszym i w miarę szybkim sposobem przedostania się do centrum jest transport publiczny. Wystarczy zejść na dół do lotniskowej stacji metra i udać się metrem M1 (jedyna linia dojeżdżająca na lotnisko) na przystanek Zeytinburnu, a tam przesiąść się na tramwaj T1 (przystanek znajduje się tuż przy wyjść z tunelu metra), udający się w kierunku Kabatas i wysiąść na przystanku Sultanahmet. Nam zajęło to ok. 45 min. Każdy jednorazowy przejazd metrem lub tramwajem wymaga zakupienia specjalnego żetonu lub karnetu wieloprzejazdowego, którego cena wynosi zwykle 1,5-3,00 TL. Można je kupić w kawiarence z bajglami tuż przed wejściem na lotniskową stację metra. Przystanki w stambulskiej komunikacji publicznej są bardzo dobrze oznaczone, a pojazdy dostosowane do przekazywania komunikatów w języku angielskim. 

Wysiadając na przystanku Sultanahmet ma się wszystkie najważniejsze zabytki Stambułu w zasięgu ręki: Błękitny Meczet, Hagia Sofia, Cysterny, pałac Topkapi.

Hipodrom - za czasów Bizancjum miejsce wyścigów rydwanów konnych. Stoi tu fontanna cesarza Wilhelma II oraz Wężowa Kolumna pochodząca z V w. p.n.e. ze świątyni Apollona w Delfach (Grecja). Ja jednak najbardziej nie mogłam doczekać się widoku obelisku Teodozjusza z XV w p.n.e. zwanego też obeliskiem Faraona Totmesa ustawionego w tym miejscu w 390 r..
Powyżej: egipski obelisk i minaret Błękitnego Meczetu.

Błękitny Meczet
Dziedziniec Błękitnego Meczetu
Wnętrze Błękitnego Meczetu wybudowanego w latach 1609-1616 r. Miał przyćmić stojącą nieopodal Hagię Sofię. Przepiękny! Zachwyca detalami. Zawsze chciałam go zobaczyć i było lepiej niż się spodziewałam.

Sklepienie Błękitnego Meczetu

Hagia Sophia. Niestety w poniedziałki jest zamknięta, a my byliśmy akurat w poniedziałek.

Cysterna Bazyliki zwana również Podziemną Cysterną lub "zatopionym pałacem". To zbiornik na wodę zbudowany w IV w.. Niezwykłym doświadczeniem było brnąć w czerwoną ciemność po pomostach nad wodą pomiędzy rzędami setek kolumn przy dźwiękach hipnotyzującej, tradycyjnej tureckiej muzyki...

Kontynuowaliśmy spacer w kierunku Mostu Galata po drodze zahaczając o Pałac Topkapi, do którego nie wchodziliśmy. Obeszliśmy go z zewnątrz idąc do Parku Gülhane. Liczyłam, że będziemy mogli z niego podziwiać Bosfor i azjatycką część miasta, ale prace budowlane i bariery ustawione tuż przy skarpie skutecznie nam to uniemożliwiły. Niemniej, piękny park jest idealnym miejscem, by przysiąść na ławce i odpocząć.

Widok na azjatycką część Stambułu. Po lewej stronie Most Galata i Wieża Galata. Nie zaszliśmy na drugą stronę mostu, a szkoda - fajnie byłoby w ciągu 24 godzin stanąć na 3 kontynentach: w Europie, Azji i Ameryce (po doleceniu na Kubę) ;)
Krótka była nasza wizyta w starożytnym Stambule. Zdążyliśmy zobaczyć jedynie absolutne "must see" tego miasta. I było to ciekawe... ale tylko ciekawe (nie licząc Błękitnego Meczetu, który był oszałamiający). Stambuł nas nie zachwycił. Są miasta, które całe są piękne i urzekają w każdym miejscu (jak np. Amsterdam), ale są i takie, które zachwycają pojedynczymi miejscami. Do tych drugich zalicza się stolica Turcji. Może niektórzy z Was, znający to miasto, pomyślą, że bluźnię, ale takie jest nasze subiektywne odczucie. Niemniej jednak polecamy Stambuł, gdyż nie jest to typowe europejskie miasto, jest w nim wiele pociągających miejsc oraz nowych - dla mnie, -architektonicznych i kulturowych elementów. Cieszę się, iż je zwiedziliśmy, ale w najbliższym czasie nie zawitamy tam ponownie.

Stambuł i tak polecają 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz