niedziela, 26 czerwca 2016

"Blaszany bębenek" Günter Grass

               Günter Grass. Noblista. "Blaszany bębenek". Jedna z jego najważniejszych powieści. Przez wielu uważana za trudną, a przynajmniej skomplikowaną. Postanowiłam zmierzyć się z nią i ja. Byłam pozytywnie zaskoczona.            

            Urodzony w Gdańsku, a raczej w Wolnym Mieście Gdańsk (choć po prawdzie było to bardziej Danzig niż Gdańsk), Günter Grass wrócił pamięcią do czasów dzieciństwa i stworzył arcydzieło przedstawiające losy mieszkańca tego wyjątkowego miasta, czyli Oskara - chłopca, który mając trzy lata stwierdził, że nie chce już rosnąć, a jego nieodłącznym atrybutem stał się tytułowy instrument. Ma on przez około dwadzieścia lat swojego życia wzrost trzyletniego chłopca, natomiast rozum od dnia narodzin - starego filozofa.             
            Widzimy świat oczami tego "Piotrusia Pana", ale jest to świat wyjątkowy. Oscar nierzadko widzi to, co go otacza, ostrzej niż niejeden dorosły. Na walory "Blaszanego bębenka" składa się masa smakowitych wątków, czasem wesołych, czasem skłaniających do zadumy, a czasem surrealistycznych. Należą do nich: sprawdzanie, w czym może pomóc noszenie na sobie wielu spódnic, jak można skutecznie skrywać przed mężem romans, do czego wykorzystać własny głos, historia rodzącego się w mieście nazizmu, czy odkrywanie, do czego mogą służyć zarówno kościelne rzeźby jak i oranżadka w proszku. To wszystko sprawia, że powieść czyta się jednym tchem.
           Biografia Oskara podzielona jest na trzy części - przedwojenną, okres II wojny światowej i rzeczywistość tuż po wojnie. Grassowi należy oddać jedno. W opisie działań wojennych udało mu się ukazać sprawę obiektywnie. A zatem możemy dowiedzieć się, jak bohatersko broniła się gdańska Poczta Polska oraz jakim cierpieniom została poddana niemiecka ludność cywilna, gdy do miasta wkroczyli Rosjanie. Z nazizmu i Hitlera autor ironizuje, a odznaka NSDAP, mająca znaczny wpływ na bieg wydarzeń, stanowi symbol tego, jak autor podchodzi do III Rzeszy traktując ją jako głównego winowajcę zniszczenia dziecięcych marzeń i dziecięcego świata.
            Słodko-gorzki smak ma ta książka. Dająca do myślenia. Historia opowiedziana z perspektywy wiecznego dziecka, które z jednej strony jest dziecięco omnipotentne, z drugiej - widzi wprost bez fałszywych konwenansów o streotypów świat dorosłych. Ironia i sarkazm wzbudza uśmiech, ale pozostawia gorycz prawdy. To krzywe zwierciadło jest wyjątkowo oskarżycielskie, wyjątkowo wierne, przeglądając się w nim widzimy własne wady, uprzedzenia.
            Grass opisuje nie tylko wojenne dzieje Gdańska, stosunki polsko-kaszubsko-niemieckie i historię życia wymyślonego Oskara, który komunikuje się ze światem za pomocą blaszanej zabawki. Autor dzieli się z nami swoją wizją ludzkiej egzystencji, robi to z perspektywy dziecka, które widzi i słyszy wszystko, bo nikt przed małym brzdącem nie ścisza głosu;  przecież „i tak nic nie rozumie”. Motyw dziecka jest bardzo ważny w całej powieści. Każdy z nas chciałby nim pozostać, wrócić do beztroskiego czasu zabawek, wpełznąć pod babciną spódnicę, wejść do szafy, grać na bębenku i śmiać się, że nikt na około nie rozumie tego, co właśnie komunikujemy.
               Myślę, że „Blaszany bębenek” może budzić zachwyt albo niechęć, mnie zachwycił.
Historia nie jest prosta, książka wymaga skupienia, uważam, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Powieść łączy w sobie realizm z surrealizmem, ciekawa narracja prowadzona na przemian w pierwsze i trzeciej osobie. Moim zadaniem talentu Grassowi odmówić nie można, pomysł na powieść świetny, kreacja (nie)zwykłych postaci świetna. Nie mam wątpliwości, że jest to dzieło, jeśli nie wybitne, to bardzo ważne dla świadomości społecznej i wiedzy historycznej, która utrwala się w pamięci po tej lekturze.

Polecają

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz