sobota, 9 kwietnia 2016

"Sen nocy letniej" William Szekspir

              Po Szekspira sięga się rzadko. Przeciętny czytelnik woli przebrnąć przez opasłą powieść, niż pomyśleć, iż można by ot tak, bez przymusu, przeczytać jedno z dzieł tego wybitnego dramaturga. Do niedawna i ja byłam takim przeciętnym czytelnikiem. Ostatnio styczność z Szekspirem miałam w liceum. Nie wiem, co mną kierowało, że postanowiłam sięgnąć po jedno z jego dzieł. Ale nie żałuję. Przyjemna odmiana po latach czytania powieści, choćby nawet najlepszych. I to odmiana nie tylko pod względem gatunku literackiego, ale i treści.

                  Głównym wątkiem są miłosne perypetie bohaterów zarówno ze świata rzeczywistego, jak i ze świata elfów. Jest zatem miłość targana przeciwieństwami charakterów, trawiona przez zazdrość, a przy tym na tyle dojrzała, żeby przetrwać to wszystko jak ta, która łączy Oberona i Tytanię; jest i miłość młodzieńcza, romantyczna, pełna idealizmu, jeszcze nie wystawiona na żadną próbę czasu między Hermią i Lizandrem; jest zaborcza miłość Demetriusza, która tak wiernie portretuje egoizm zakochanych; i wreszcie - uczucie Heleny boleśnie odrzucanej i ignorowanej. A wszystko to zanurzone w magii letniej nocy, gdzie harcują duszki i elfy, niewłaściwie rzucają czary, by doprowadzić czytelnika do szczęśliwego zakończenia będącego tu jak najbardziej na miejscu.
                 Bezsprzecznie najbardziej z całej książki oczarował mnie świat elfów, leśnych duszków i czarów. Wyobraźcie sobie ciepłą, letnią noc, tajemnicze leśne ścieżki, orszak elfów, psotne śmiechy zza drzew i otaczającą was magię, którą czujecie całym sobą wszędzie wokół. Jestem kupiona, oczarowana i zachwycona. O ile za fantastyką nie przepadam, o tyle w szekspirowskim, XVI-wiecznym marzycielskim wydaniu bardzo mi ona przypadła do gustu.
           Wątkiem, który szczególnie bawi i rozśmiesza, jak na komedię przystało, jest historia ateńskich rzemieślników, którzy postanowili wystawić sztukę z okazji zaślubin Tezeusza z Hipolitą. Porywając się z motyką na słońce, postanowili podarować swojemu królowi sztukę sceniczną "Piram i Tyzbe". Nieudolnie, ale z wielkim zapałem, które to połączenie wywołuje salwy śmiechu, przedstawili Tezeuszowi historię nieszczęśliwej miłości dwojga kochanków. Tego nie da się opisać, to trzeba przeczytać!
                Szekspir nie byłby sobą, gdyby nawet w magicznej opowieści o elfach i czarach, nie zawarł konkretnych uczuć czy momentów goryczy. Z dużą sympatią i współczuciem spojrzałam na Podszewkę - jego przebudzenie, po nocy z królową Elfów, musiało być okrutne. Oberon wzbudza we mnie dużą niechęć. Nie sądzę, by zrozumiał, że poniżenie Tytanii, było w rzeczywistości jego poniżeniem. Ironią jest, że królowa, pod wpływem czarów, czuła i przeżyła więcej niż Oberon. Wreszcie czworokąt bohaterów: Hermia, Helena, Lizander i Demetriusz - to znakomite przykłady niewłaściwego lokowania uczuć. Dobrze, że się nie pozabijali! Oprócz wybornej rozrywki, Szekspir dostarcza refleksji na temat konfliktu między miłością a rozsądkiem, miłością a poczuciem obowiązku, a także konfliktu między wyobraźnią a rzeczywistością - branie pozorów za rzeczywistość, będące wynikiem nie tylko wybujałej wyobraźni, ale także nadmiernego zaufania rozsądkowi, prowadzi do nieporozumień, a nawet do nieszczęść.
              Sztuka Szekspira jest bardzo dobrze napisana, spodobało mi się przedstawienie akcji jako pomieszanie marzeń sennych z rzeczywistością (patrząc z perspektywy bohaterów), która, jak na końcu mówi Puk, cała może być owym marzeniem czy szałem nocy świętojańskiej.
               Mimo upływającego czasu, w końcu są to teksty XVI-wieczne, nie tracą one na aktualności, gdyż prawdy w nich zawarte mają charakter uniwersalny. Autor pokazuje, jak zawiłe są relacje międzyludzkie i jak trudna może być miłość, jak bardzo wszystko jest w niej skomplikowane.
                 Z chęcią sięgnę po kolejne utwory tego autora, a "Sen nocy letniej" polecam również jako początek drogi z Szekspirem, gdyż po pierwsze jest to dość krótka sztuka, po drugie - jest komedią, po trzecie - stanowi dobry wstęp do trudniejszych jego dzieł. Szekspir nigdy nie będzie złym wyborem. To literatura z wyższej półki, po którą od czasu do czasu warto sięgnąć, chociażby po to, by się nią delektować i czytając tańczyć w rytm nadawany przez autora. Z niniejszym tytułem nie jest inaczej. To dobra odskocznia od beletrystyki którą jesteśmy zalani na co dzień. "Sen nocy letniej" to tytuł jak najbardziej wart polecenia.

Polecają 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz