Bułki zrodzone z potrzeby chwili... i pieczywa. Akurat się skończyło. Miałam mąkę graham, więc zagniotłam ciasto, odstawiłam do wyrośnięcia, uformowałam, upiekłam i tak oto cieszę się pysznymi domowymi bułkami. W "kryzysowych" sytuacjach lubię piec bułeczki, gdyż są szybsze w pieczeniu niż duże bochenki chleba.
Przepis z bloga Buszująca w kuchni.
Składniki (na 5-6 bułek):
- 15g świeżych drożdży
- letnia woda, 1/2 szklanki
- letnie mleko, 1/2 szklanki
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki oleju
- 2 i 1/2 szklanki mąka graham
- 1 szklanka mąki pszennej
- sól, 1 łyżeczka
do smarowania bułek: 1 jajko
Drożdże rozrabiamy w odrobinie ciepłej wody z odrobiną cukru i mąki. Odstawiamy, aż się zapienią.
Podgrzewamy mleko z wodą rozpuszczając w nich miód i olej.
Suche składniki (obie mąki i sól) łączymy z mokrymi - mleko z wodą i miodem + rozczyn drożdżowy.
Wyrabiamy przez 10-15 minut. Miskę smarujemy olejem i przekładamy do niej ciasto, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Ciasto dzielimy na 5-6 równych części (w oryginale 10, ale wówczas powstaną malutkie bułeczki, a ja lubię duże). Każdą rozpłaszczamy, następnie utworzyć sakiewkę i nadać owalny kształt. Czynność powtarzamy z każdą porcją ciasta.
Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, spojeniem do dołu. Przykrywamy ściereczką i ostawiamy na 40 minut.
Bułki smarujemy rozbełtanym jajkiem. Pieczemy w piekarniku (funkcja góra-dół) rozgrzanym do 200 stopni do 25 minut. Im dłużej będą w piekarniku, tym wierzch będzie bardziej chrupiący.
Smacznego życzą
jeszcze własnych grahamek nie piekłam, chociaż grahamki uwielbiam. Muszę kiedyś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńdomowe najlepsze:)
OdpowiedzUsuń