Mikołajki...:) Czas Świąt na dobre rozpoczęty:) Więc i ja zaczynam pierniczkami mięciutkimi, pyszniutkimi, zupełnie jak te popularne kupne:) Nie powstydzę się stwierdzenia, że mi się udały:) Choć początki były trudne. Ciasto wg przepisu miało być rzadkie, a mi wyszło bardzo gęste. Potem przy wykrajaniu okazało się jakieś takie rzadkie, ciągnące, zupełnie nie jak przy innych ciastkach, które robię. Ale się nie poddawałam, dzielnie podsypywałam mąką i jakoś wyszły:) Jest trochę zabawy przy sklejaniu ciastek z nadzieniem, ale opłaca się! Zrobiły wrażenie na moich współpracownikach:))
A propos Mikołajek i Współpracowników... Ciągnęliśmy dziś losy, kto komu będzie kupował prezent świąteczny:) Wylosowałam mojego ukochanego szefa:D Morze być większe szczęście??:D (I mówię poważnie, bez ironii).
Przepis cytuję za Kasią z bloga Słodkie Fantazje, za który baardzo dziękuję:*
Składniki:
- · 1 kg mąki
- · 8 żółtek, 3 białka
- · 1 ½ szklanki cukru
- · 3 łyżki kakao
- · 200 ml gęstej, kwaśnej śmietany (18-22%)
- · 3 łyżeczki sody
- · 4 łyżeczki przypraw do piernika
- · 250 g masła
- · 400 ml miodu
dodatkowo:
- słoik ulubionego dżemu (u mnie powidła śliwkowe)
Kakao wymieszać z mąką w dużej misce i odstawić.
Miód zagotować z przyprawami, odstawić, i włożyć masło, żeby się rozpuściło. Poczekać aż wystygnie.
W śmietanie o temperaturze pokojowej rozpuścić sodę i odstawić. Po dodaniu sody śmietana zwiększa swa objętość.
Miód zagotować z przyprawami, odstawić, i włożyć masło, żeby się rozpuściło. Poczekać aż wystygnie.
W śmietanie o temperaturze pokojowej rozpuścić sodę i odstawić. Po dodaniu sody śmietana zwiększa swa objętość.
Białka ubić na pianę, dodać cukier i ubijając dodawać żółtka.
Ubite jajka wlewać do mąki i delikatnie wymieszać, wlać miód i dalej mieszać. Na koniec dodać śmietanę z sodą. Ciasto jest dość rzadkie.
Odstawić ciasto na dobę w chłodne miejsce.
Ubite jajka wlewać do mąki i delikatnie wymieszać, wlać miód i dalej mieszać. Na koniec dodać śmietanę z sodą. Ciasto jest dość rzadkie.
Odstawić ciasto na dobę w chłodne miejsce.
W ciągu 24 godzin ciasto gęstnieje.
Ciasto podsypać mąką, rozwałkowywać na grubość ok. 3-4 mm i wykrawać pierniczki foremką. Ciasto ma konsystencje klejącą, dlatego mocno podsypywać mąką (bardzo ładnie wchłonie się w ciasto). Na połowę wykrojonych pierniczków nałożyć nadzienie , przykryć drugą warstwą ciasta i zlepić brzegi.
Blachę wyłożyć papierem do wypieków, oprószyć mąką. Pierniczki ułożyć w pewnej odległości od siebie, bo sporo rosną nie tylko w górę.
Male lub "dziurawe" piec w temperaturze ok. 180° C (160° C z termoobiegiem) 7-8 minut, duże pełne bez wycięć lub z nadzieniem w środku około 10-12 minut.
Male lub "dziurawe" piec w temperaturze ok. 180° C (160° C z termoobiegiem) 7-8 minut, duże pełne bez wycięć lub z nadzieniem w środku około 10-12 minut.
Pierniczki można polukrować lub zanurzyć w polewie czekoladowej (przepis w oryginalnym przepisie). Ja niestety nie zdążyłam, a miałam zamiar.
Smacznego!
Mniam! Takie grubaśne pierniczki z powidłami lubię najbardziej. :)
OdpowiedzUsuń