Niedzielne śniadanie. Jak tylko usłyszałam o cachapas, wenezuelskich kukurydzianych placuszkach podawanych najczęściej z ciągnącym się serem, wiedziałam, że szybko znajdą się na moim stole. Jako że do ich przygotowania potrzeba właściwie tylko kukurydzy i jajek, to można powiedzieć, że jest to rodzaj omletów. Zatem idealnie nadały się na niedzielne śniadanie. Pięknie złociste, cieplutkie placuszki z ciągnącą się mozzarellą.
Cachapas w Wenezueli są bardzo popularne, funkcjonują nawet jako swoisty street-food. Poniższy przepis jest wyjściową wielu, z jakimi się zapoznałam w internecie. Pod wieloma były komentarze Wenezuelczyków lub ludzi mieszkających w Wenezueli, iż do prawdziwych cachapas nie daje się mąki, ani kukurydzianej ani pszennej, mleka oraz pieprzu. Postanowiłam się tego trzymać. I rzeczywiście, wystarczyły jajka, kukurydza, sól i cukier. Dodatki zależą już od nas. Zauważyłam, że najczęściej jest to kurczak lub miękki, topliwy ser. Wypróbujcie, warto.
Składniki (na 2 porcje):
- puszka kukurydzy (choć najlepsza byłaby świeża kukurydza)
- 2 jajka
- 2 łyżeczki cukru
- szczypta soli
- kula mozzarelli
Kukurydzę dokładnie odsączamy, blendujemy na papkę, dodajemy jajka, sól i cukier. Mieszamy.
Na rozgrzanej patelni smażymy placki - 2 łyżki masy na 1 placek. Przetestowałam smażenie na tłuszczu i bez na patelni z powłoką nieprzywierającą i sposób bez tłuszczu okazał się lepszy. Trzeba tylko pamiętać o nie za wysokiej temperaturze smażenia.
Po usmażeniu placki odkładamy na chwilę, by nieco zmiękły. Wówczas na każdym placku układamy plaster mozzarelli i składamy placek na pół. Aby ser się rozpuścił, kładziemy placki z powrotem na patelnię albo wkładamy na chwilę do mikrofalówki.
Smacznego życzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz