piątek, 10 kwietnia 2015

VESPER

               Na pytanie, co pija agent Jej Królewskiej Mości, James Bond, samoistnie narzuca się odpowiedź - Martini, wstrząśnięte, nie mieszane. Ale czy tylko? Otóż nie. W pierwszej części książkowej sagi o agencie 007 wydanej w 1953 r. Bond zamawia, a właściwie wymyśla, drinka, którego później nazwie Vesper*:
– Martini Dry – [Bond] zadysponował. – Jedno. W głębszym kielichu do szampana.
– Qui, monsieur.
– Chwileczkę. Trzy miarki Gordona, jedna wódki, pół Kina Lillet. Dobrze wstrząsnąć, aż będzie lodowate, a potem włożyć dużą cienką skórkę z cytryny. Jasne?
– Oczywiście, monsieur. – Barmanowi jakby się spodobał ten pomysł.
– Rany, ale drink! – odezwał się Leiter.
Bond się roześmiał.
– Kiedy ... e ... koncentruję się – wyjaśnił – nigdy nie piję przed kolacją więcej niż jednego. Ale musi być duży, bardzo mocny, bardzo zimny i solidnie przyrządzony. Nie znoszę niczego po troszku, zwłaszcza, jeżeli źle smakuje. Ten drink to mój wynalazek. Opatentuję go, jak tylko wymyślę dobrą nazwę.
Przyglądał się, jak wysokie szkło powleka mgiełka od złotawego napoju, z odrobiną bąbelków od potrząsania w shakerze. Sięgnął po niego i pociągnął spory łyk.
– Wspaniałe – powiedział do barmana. – Ale jeśli dostanie pan wódkę ze zboża, nie z kartofli, to będzie jeszcze lepszy.**
Później Bond spotyka piękną agentkę Vesper Lynd. Zauroczony pyta, czy może nazwać wymyślonego przez siebie drinka jej imieniem. Jak (prawie) zawsze piękność okazuje się być podwójną agentką, która na końcu umiera. W przeciwieństwie do drinka, który - choć nieco zapomniany - żyje nadal w menu co niektórych lokali. 
Z łatwością można przygotować go w domu zastępując nieprodukowane już Kina Lillet (słodkie deserowe wino białe z nutą pomarańczy) innym słodkim białym winem. Wg IBA (International Bartenders Association) powinno to być Lillet Blanc, ale zwykłe słodkie wino z odrobiną Cointreau (destylatu z pomarańczy) też się sprawdzi. Pozostałe składniki są łatwo dostępne: gin (najlepiej Gordon's) i wódka (najlepiej zbożowa zgodnie z zamysłem Bonda;) ). Pamiętajcie, by drink wstrząsnąć, a nie mieszać, co napowietrzy i porządnie schłodzi całą mieszankę.
Jak dla mnie proporcje ginu i wódki są dużo za duże w stosunku do wina, tym bardziej że drinka nie rozcieńcza się np. tonikem. Nie zabijam jak Bond i nie lubię tak mocnych drinków jak on, dlatego zwiększyłam ilość wina otrzymując coś przepysznego zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Nawet Mój K. poprosił o takiego skosztowawszy ode mnie łyczka;)

IBA (International bartenders Association) zalicza ten koktajl do grupy klasyków New Era Drinks.

* źródło:   Cocktails 7. Simon Difford. Diffordsguide, 2007
** źródło: Casino Royale, Ian Fleming. Tłum. Rafał Śmietana. Wyd. Znak, 2006


Składniki:
  • 3 miarki ginu
  • 1 miarka wódki
  • 3-4 miarki białego słodkiego wina
  • pół miarki Cointreau (triple sec)
  • twist ze skórki z cytryny
 Wszystkie składniki mieszamy w szejkerze z dużą ilością lodu. Przelewamy do kieliszka koktajlowego, dekorujemy twistem. Opcjonalnie można dodać kilka kropel soku z cytryny dla bardziej wytrawnego smaku.

Składniki wg IBA (dla mnie byłaby to mieszanka zabójcza;) ):
  • 6 ml ginu 
  • 15 ml wódki
  • 10 ml Lillet Blanc (wina)
  • Lemon twist

Cheers!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz