Frużelina, czyli owoce w żelu. Po udanej frużelinie z wiśni postanowiłam przygotować frużelinę borówkową. Uwielbiam jagody, a taka frużelina to wspaniały substytut dżemu jagodowego. Jest pyszna, idealna do ciast i deserów. I jak szybko się ją robi! Sama radość robić i jeść;)
Kolejne weki na zimę trafiły do szafki:)
Składniki (na 3-4 małe słoiczki, jak po koncentracie pomidorowym):
- 0,5 kg borówki amerykańskiej
- 3 czubate łyżki cukru
- 1/3 szkl. wody
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Owoce zasypujemy cukrem, zalewamy wodą, mieszamy i gotujemy doprowadzając do wrzenia. Ja rozgniotłam nieco owoców, by puściły więcej soku, dzięki czemu żel jest treściwszy. Zmniejszamy ogień o połowę.
Dokładnie rozprowadzamy mąkę w 2 łyżkach wody i pomału dolewamy do borówek ciągle mieszając. Podgrzewamy jeszcze 1 minutę. I gotowe.
Zjadamy albo wekujemy, czyli gorące przekładamy do słoików, zakręcamy i stawiamy do góry nogami, aż wieczko stanie się wklęsłe. Jeśli nie, to wstawiamy do garnka z wrzątkiem sięgającym do połowy słoiczków i gotujemy na małym ogniu przez 15-20 min.
Smacznego życzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz