piątek, 8 sierpnia 2014

FRUŻELINA Z WIŚNI

               Uwielbiam dżem wiśniowy, uwielbiam frużelinę z wiśni, nigdy jej nie robiłam, zawsze miałam ochotę. I w końcu jest! Przepyszna, pięknie rubinowa, słodka, idealna do ciast i deserów moja własna frużelina. Po zawekowaniu będzie na zimę. O ile wcześniej nie zjem jej całej;)
Do jej zrobienia "przymusił" mnie wpis Kasi z bloga Gotuję, bo lubię, który bardzo cenię. Plus dla autorki za rewelacyjny/rewolucyjny pomysł na drylowanie wiśni. Sprawdza się świetnie!

Składniki:

  • 1 kg wiśni
  • 3/4 szkl. cukru
  • 3/4 szkl. wody
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 żelfix 
Wiśnie myjemy i drylujemy (najwygodniej, jeśli nie macie drylownicy, robić to zwykłą słomką do napojów wypychając nią pestkę. Prosto i sprawnie). Zalewamy wodą, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jeszcze 2-3 min. Dodajemy mąkę rozprowadzoną w odrobinie wody oraz żelfix. Znów doprowadzamy do wrzenia i gotujemy kilka minut, aż masa nieco zgęstnieje. Choć i tak będzie dość rzadka, ale nieco zgęstnieje w miarę, jak będzie stygnąć. Niech Was nie korci dodawanie większej ilości mąki/żelfixu, bo wyjdzie kisiel, a nie owocowy sos. Choć i tak będzie fajnie;)
Frużelinę można przechowywać w lodówce kilka dni lub przelać do słoiczków i zapasteryzować.

Smacznego życzą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz